Miesięcznik Społeczno-Kulturalny KREATYWNI (dawniej Mutuus) ISSN: 2564-9583
pozytywni-kreatywni-solidarni | positive-creative-solidarity |позитивная-творческая-солидарность 

numer 32 (zamknięty w dniu 1 października 2019 r.)
  >>> w układzie chronologicznym
  >>> w układzie alfabetycznym 
  >>> popularność

  >>> zobacz wcześniejsze numery

1 września 2019 r. / Jarek Szulski

Jutro nie rozpocznę nowego roku szkolnego. Trochę dziwne uczucie. Wiem, że z miesiąca na miesiąc będę coraz bardziej podziwiał tych, którzy się nie poddają i wciąż będą robić dobrą robotę, mimo wszystko. Obiecuję, że pozostanę nauczycielem i będę robił co tylko mogę aby bronić etosu tej niezwykle ważnej profesji. To wspaniała praca, tylko 18 godzin w tygodniu ))
To wyjątkowa praca, bo jeśli się zaangażujesz, może nadać niezwykły, ludzki sens tej codziennej krzątaninie. Zresztą, co innego nadaje życiu sens jeśli nie zaangażowanie? Nauczyciel - to pewne zobowiązanie, czasem towarzyszenie przez wiele lat, to dostępność, również w wakacje, czasem w niedzielę i po godzinie 22.
Po kilkunastu latach pracy mogę powiedzieć, że w zasadzie lubię młodzież. I albo trafiałem na wyjątkowe uczennice i uczniów, albo dzisiejsza młodzież jest po prostu gromadą dobrych i ciekawych ludzi (ale to chyba niemożliwe?), no albo ktoś tych niesamowitych tak sprytnie porozmieszczał, że ciągle na nich trafiam. Wielokrotnie byłem zdumiony, jak dużo można się od nich nauczyć, jak te skubańce zmuszają człowieka do zmiany, do refleksji nad sobą. A może tylko się starzeję, uważam zresztą, że wychodzi mi to znakomicie.
Zostawiając szkołę, zostawiam również wspaniałych nauczycieli. Na szczęście jest ich jeszcze wielu w naszych szkołach. Walczcie o swoje!
Dla mnie to będzie czas na nowe wyzwania, robienie rzeźby i ... pisanie o ukochanej szkole.

"Absolwent pobliskiej podstawówki i bazaru Różyckiego. Makaron pił, palił, przeklinał i potrafił znokautować głową przeciwnika. U mnie na Pradze niemal wszyscy nabyli tę umiejętność. Nawet do końca nie wiadomo, gdzie się urodził. Szukałem kiedyś miejscowości, którą podawał w dokumentach. Odnalazłem nawet w internecie jej stronę. Dział zatytułowany historia informuje, że miejscowość ta nie ma jeszcze historii, dział Aktualności podaje, że wiadomości aktualnie brak. Brak też odnośników w dziale odnośniki. Przycisk „zapraszamy” prowadzi donikąd. Można też czepiać się Makarona, że w nosie i uszach rosną mu włosy, a kiedy sika to pryska na podłogę. Że smród spod jego pach zalega w szkolnej stróżówce jeszcze przez kilka godzin po jego wyjściu. Poza tym stuka paznokciami w zęby, czasem gada sam ze sobą, dłubie ołówkiem w nosie, drapie się małym palcem po dupsku, chrząka jak wieprz, puszcza bąki i beka, a na dodatek nazbyt często trzyma ręce w kieszeniach i bawi się jajkami. A na dodatek, kiedy się schyla, cała szkolna społeczność pod każdym możliwym kątem ogląda szparę w jego dupie. Zobaczyłem go przed kamienicą moich dziadków rzucającego cegłą w gołębie. Takiego sposobu polowania nie znalem. Na głupie pytanie „co robisz” wyjaśnił, że znalazł się w tragicznej sytuacji materialnej i jeśli nie upoluje dziś ptaka, to nie będzie jadł obiadu. Następnego dnia jego sprawy zostały załatwione, a Makaron rozpoczął pracę w mojej szkole."

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation