Drukuj

 

A cóż wy [tu wulgarne słowo] możecie wiedzieć o uczniu?: felieton w dziewiątym dniu strajkowym.


Podmiotem edukacji nie jest szkoła, a celem nie jest realizacja sztywnych, urzędowych podstaw programowych 

Podmiotem edukacji są nasze dzieci / uczniowie a celem jest ich pelny rozwój dla jutra a nie dla wczorajszych szablonów.



Najpierw nawiązanie do dzisiejszego dnia strajkowego:

Spotkały nas dwa radosne zdarzenia:

  1. Po raz drugi spotkała nas wielka radość. Odwiedzili nas rodzice naszych uczniów z Rady Rodziców szkoły. Przynieśli dla nas 3 olbrzymie, blachy ciasta, słodycze oraz duży kosz owoców. Długo siedzieliśmy przy wspólnym owalnym stole w naszym pokoju nauczycielskim i rozmawialiśmy o edukacji naszych dzieci, naszych uczniów i kondycji oraz przyszłości naszej szkoły.
    (nasz stół w pokoju nauczycielskim jest owalny, ani kwadratowy, ani ,,okrągły'' bo nasza troska o uczniów i ich rozwój NIE JEST KWADRATOWYM KOŁEM tylko spotkaniem twarzą w twarz osób siedzących naprzeciw siebie. 
    (fotki w dniu jutrzejszym).

  2. Odwiedziły nas również w duchu poparcia dla strajku Wiktoria i Paulina - absolwentki naszego gimnazjum z klasy tanecznej.
    (o gimnazjalnej klasie tanecznej w naszym gimnazjum zabitej przez (re)deformę planuję napisać osobny felieton)
    Wielką radość sprawiło nam pene pasji opowiadanie Wiktorii o dalszej jej edukacji w szkole ponadgimnazjalnej. Jak Bardzo cieszy, że jest zachwycona swoją nową szkołą, że w szkole olbrzymi nacisk nauczyciele kładą na rozwijanie kompetencji społecznych, umiejętnośći poruszania się w świecie biznesu i własnym środowisku społecznym.
    Wiktoria już wie, co chce w życiu robić i z wielką pasją opowiadała nam, jak jej plany są praktycznie przez szkołę wspierane. Serce rośnie! 
    Tak na marginesie: strajk zabrał Wiktorii już 10 dzień jej osobistego rozwoju w sensownej szkole. 

    Wiktora obiecała mi, że napisze artykuł do naszego miesięcznika o tym jak szkoła dodaje jej skrzydeł.  Bo to jest właśnie ściąga dla mądrych teoretyków jaką powinna być polska szkoła.




A poniżej treść felietonu zapowiedzianego w tytule. Sprawa jaką poruszam niżej gnębi mnie tak długo, jak długo uczę w szkole.


Nie wiem czy pamiętacie kultowe powiedzenie Bogusława Lindy z filmu PSY?. Cytuję:

Pytanie to, odpowiednio zmodyfikowane, powinno się postawić urzędnikom MEN i innym politykom, którzy ,,po swojemu'', bez konsultacji z nauczycleami pracującymi bezpośrednio z dziećmi i młodzieżą ośmielają się decydować o tym czego i jak szkoła ma uczyć.

A CÓŻ WY [tu PIP - cenzura] MOŻECIE WIEDZIEĆ O UCZNIACH....

Uczeń nie jest obiektem teoretycznym. Uczeń jest żywym człowiekiem. 

Patrząc na to co wyrabia się w tzw. ,,reformie edukacji'' wydaje się, że dla władzy podmiotem jest szkoła, celem populistyczna zmiana a teoretyczny uczeń jednym z przedmiotów umeblowania polskiej szkoły. Może by tak ich zapytać ogranym w komunie sloganem: ,,DOKĄD IDZIEMY. DOKĄD ZMIERZAMY''.
A jakie są fakty?

Współczesny uczeń jest CAŁKOWICE INNY niż ten oficjalnie teoretyczny. 

Nasze dzieci wyrastają w całkiem innym środowisku technologicznym, kulturowym oraz społecznym niż ich rodzice.
Co więcej, te młodsze dzieci inaczej niż ich starsze rodzeństwo. 
Ja mam 3 córki (już nie nastolatki). Między najmłodszą a najstarszą jest 7 lat różnicy. Ze zdziwieniem obserwujemy, że te dwie nasze córeczki pod względem funkcjonowania w sferze medialnej i mobilnej to dwa różne pokolenia.
Zresztą już oficjalnie mówi się o pokoleniu X, pokoleniu Y, pokoleniu Z...

Dzieci się na tyle zmieniają, że ich sposób funkcjonowania w świecie środowiska sieciowego i mobilnego jest w najstarszych w LO całkowicie inny u tych młodszych z  klasy 4-tej szkoły podstawowej. Oni są znacząco inni, mają inną percepcję świata, inne nawyki, inaczej nie tylko działają ale inaczej poznają i inaczej ztreba nawiązaywać z nimi kontakt roboczy. 

Zmiany technologiczne przebiegają w tak wielkim zakresie, że pociągają za sobą bardzo szerokie zmiany społeczno-kulturowe. Nadzwyczaj dynamiczne zmiany dotykają niemal każdej godziny naszego życia i rozłożone w czasie bywają nader często niezauważalne, co nie znaczy, że istnieją.

Nasz organizm umie się dostosować do różnych warunków jeśli są rozłożone w czasie. Himalaiści nie wychodzą od razu na wysokość  8 tys. m. nad poziom morza, ale w czasie rozkładają sobie aklimatyzację. 
Nasz organizm i nasz rozwój umie się krok po kroku dostosowywać do nowych warunków. Zmiany cywilizacyjne są jednak obecnie tak dynamiczne, że dzieci urodzone w tym roku wyrastają już w innym środowisku niż te 5 lat temu.

My będąc uczestnikami tych zmian nazbyt często nie zauważamy wpływu tych zmian na sposób egzystencji i działania młodszych od nas pokoleń. 


OSOBIŚCIE SAM DOŚWIADCZYŁEM zaskoczenia, że w minionych latach przeoczyłem niezauważenie istotną zmianę funkcjonowania dzieci i młodzieży.

ZMIANA 1:
Rok 2010 - przecież to wydaje się tak niedawno:
Byłem na wizycie przygotowawczej wymiany młodzieży w Izraelu. Odwiedzałem szkołę (odpowiednik naszego LO) w małym kibucu w Mathe Yechuda nieopodal Jerozolimy. Chciałem mieć pamiątkę z tamtąd i poprosiłem kilka ładnych uczennic (A CO!) czy mogę zrobiś sobie z nimi fotkę. 
Dopiero kilka miesięcy później, patrząc na to zdjęcie zauważyłem, że prawie każda z nich trzymała w ręku telefon komórkowy.
O KURCZE - sdziwiłem się. Przecież u nas też tak jest, że nasze nastolatki nie rozstają się ani na chwilę ze swoją ,,komórką''. Jakoś tego nawet nie zauważyłem.

ZMIANA 2:
Jakieś 5 lat temu.
Wśród znajomych na Facebooku mam wielu uczniów. Sam ich nie zapraszam ale zatwierdam kiedy sami mnie zaprrszą do grona znajomych. Mam w zwyczaju pracować w swoich sieciowych projektach zawsze nad ranem (najbliżsi z rodziny wtedy śpią i nie ,,siedzę w sieci'' kosztem czasu jaki powinienienm im poswięcić. 
Co zauważyłem?
(przypominam to było  - mniej więcej 5 lat temu):
O 3 (4) nad ranem włączam komputer, włączam Facebooka w w kontaktach u wielu moich uczniów jarzy się zielona kuleczka - oznaka, że są oni w tej chwili ON LINE na Facebooku.
JA JUŻ NIE ŚPIĘ (np.: we wtorek)
a oni JESZCZE NIE ŚPIĄ (od poniedziałku).
Z tego też powodu nauczyłem się, aby w dni wolne od szkoły nie kontaktować się z młodymi ludźmi szybciej niż po godzinie 13-tej.

ZMIANA 3:
Obecnie, od jakiegoś czasu nad ranem na Facebooku jest całkowicie INACZEJ niż 5 lat temu.
Są same zielone kuleczki, bo wszyscy są 24 godziny włączeni w sieci poprzez urządzenia mobilne ustawicznie ,,pod ręką'' lub w nocy pod poduszką.

Te nasze wspaniałe dzieciaki inaczej niż my poznają, żyją chwilą, używają wirtualnej mobilności... Zmienia to ich umiejętności percepcji, skupienia, motywacji do działania i wiele innych cech.

Nie wystarczy wiedzieć, że są i ile mają lat.

TRZEBA Z NIMI BYĆ aby wiedzieć jakimi są. Przecież to właśnie oni są podmiotem edukacji.

Już w 2004 roku w ramach Akademii INTERKL@SY  prowadziłem autorskie, pilotażowe szkolenia dla rodziców i nauczycieli: CZY WIESZ CO TWOJE DZIECKO ROBI W SIECI? (zobacz: http://www.interklasa.pl/[...]
Obecnie staram być obecny w różnych sieciowych środowiskach, tam gdzie bywają nasi młodzi aby wiedzieć jakimi są i łatwiej móc dotrzeć do nich z tym co powinienem im jako nauczyciel dostarczyć.

Nawet przez 2 lata udało mi się uczestniczyć w obciachowej zamkniętej grupie gimnazjalistów o nazwie DUPECZKI I KOZACZKI (oj tam się działo!!!) Po pewnym czasie administratorzy grupy ,,nakryli mnie'', że jestem zbyt stary na tą grupę i usunęli mnie z niej.

Równoległa do niej jest otwarta grupa o tej nazwie: https://www.facebook.com/groups/226591987804042/ Też warto tam zajrzeć aby wiedzieć czym sobie część młodych wypełnia czas i jakimi są.



Znana jest pewnie starszym popularna piosenka z Festiwalu Piosenki Prawdziwej po rewolucji Solidarności; ,,Przyjaciół nikt nie będzie mi wybierał...'' Andrzeja Garczarka. Była jedną z ulubionych przez nas na gitarowych nasiadówkach przy ognisku. W stanie wojennym z wielką radością śpiewaliśmy ją podróżując wakacyjnie pociągiem - ku uciesze współpasażerów oraz przy ogniskowych nasiadówach z gitarą.

Nie mogłem jej zagnieździć bezpośrednio w tym felietonie, poniewż ze względu na wulgarne słowa w w refrenie ma ona ograniczenia wiekowe i ma wyłączony mechanizm osadzania kodu.
Dostępna jest na Youtube pod adresem:  https://www.youtube.com/watch?v=dutgGRbvXdw

Na strajk przychodziłem do szkoły ze swoją gitarą. Przerobiliśmy tekst tej piosenki na okoliczność naszego strajku i w jej refrenie śpiewaliśmy:


,,A cóż wy wiecie decydenci
o naszych dzieciach, naszych uczniach.
Dlaczego [tu słowo uchodzące za wulgarne, jak w oryginale] wciąż mówisz mi
jak uczyć mam''