Smutny scenariusz:
– Sumieniem sięgam
starych stron.
Stęsknionych spojrzeń,
spodziewanych spotkań.
Starając się spać,
spaceruję smętnymi strumieniami
spełnionych spraw.
– Stałość stanem stoicyzmu!
– Sakralizujemy skandale...
Samolubnie sądzimy,
seryjnie samousprawiedliwiając.
Skąd skołować skrupuły...?
– Słabe słowotoki, skupienie słucha skutków.
– Spędzam setki sekund, spekulując skutki.
– Sprytny spektakl. Schowaj swoją sprawiedliwość.
* * *
Sparaliżowane sukcesem serce
sympatycznie swawoli.
Sami się samotności sprzedajemy.
15.10.2017 r.