Miesięcznik Społeczno-Kulturalny KREATYWNI (dawniej Mutuus) ISSN: 2564-9583
pozytywni-kreatywni-solidarni | positive-creative-solidarity |позитивная-творческая-солидарность 

Przemijanie... / Zosia Lenczewska-Samotyj

Bliska mi osoba choruje na depresję. Ma myśli samob*jcze. Był taki czas, gdy codziennie czekałam na telefon „nie żyje”. To oswaja z przemijaniem, z upływem czasu, z nagłością decyzji, rozpaczliwymi zrywami serca. Ze śmiercią.
  
Na moich kolanach konała owca. Krwawiła, cicho płakała – a może tylko mi się wydawało, ja płakałam na pewno. Przez dwie godziny głaskałam ją po głowie, całowałam po uszach, oczach, nosie. Wczepiałam palce w jej sierść, gładziłam gardło, kark, łopatki. W końcu zapadła decyzja „do niczego się już nie nadaje, trzeba zabić”. Nadawała się do wszystkiego, do życia, do szczęścia. Ale nie o takie nadawanie się chodziło farmerowi. A to nie ja byłam decyzyjna.
  
Rok temu całą wiosnę zbierałam z jezdni potrącone jeże. Ptaki, lisa, ciężarną borsuczycę. Kładłam je na poboczu, za kwiatami, szeptałam, mówiłam „możesz odejść”. Całe lato wszędzie znajdowałam pióra, zbierałam je, rozkładałam po domu, chowałam w kamperze.
  
Błąkając się po lesie, znalazłam składowisko jelenich ciał. Wzięłam czaszki, wszystkie oczyściłam, okadziłam, czułam, że jestem im winna szacunek, zadośćuczynienie za krzywdę, której doświadczyły.
  
By wszystkie te stworzenia były zauważone, przytulone do serca. By dusza mogła odejść, bo mocno wierzę w to, że gdy śmierć przychodzi nagle, duch później krąży między światami, nie mogąc znaleźć ukojenia i sposobu na odejście.
Śmierć w ostatnich latach stała się moją bliską kumą, czuję jakbyśmy zawarły swojego rodzaju przymierze w ostatniej drodze tych istot. Mam silne poczucie, że to, co robię, oddaje im hołd, łączy, naprawia. Że jestem im to winna, że dzięki temu są wolne.
 
A ja za każdym razem, gdy biorę je w ręce i płaczę nad nimi, czuję coraz silniejszą więź z każdym ze światów, czuję, że wszystkie je poznaję, oswajam, normalizuję. Że są mi coraz bliższe, te widzialne i niewidzialne, te codzienne i od święta. Przenikają się. Wreszcie, dobitnie widzę, że jesteśmy tu tylko przez – nie wiadomo jak długą – chwilę. I że wszyscy jesteśmy równi i zasługujemy na szacunek i miłość. I uśmiecham się do myśli, że śmierć to jedynie przystanek na drodze, furtka do kolejnych etapów, zamknięcie rozdziału.
  
Dobra to kuma, cicha i pokorna.
 

Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe. za: https://www.facebook.com/zyciowadroga/posts/pfbid02DBTF3Y44WVU8jQP5g4Hj4hnWzCpi8yNQXEcsjxDQkvw35jkacMwqg15v48gajuMul
Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation