Mówić i pisać trzeba: felieton strajkowy / Jan Jackowicz-Korczyński

Drukuj

 czwarty dzień strajku nauczycieli.


To nie jest dobry znak dla rzeczywistości, kiedy trzeba się lękać, że cokolwiek powiesz może zostać zinterpretowane,  że twoje słowa lub opinia są inspirowane politycznie i stajesz się wrogiem grup trzymających władzę. Tak było w czasach słusznie minionych za PRL-u ale nazbyt często obecnie w coraz bardziej brutalnej walce politycznej sięga się po najnowsze zdobycze informacyjne jakimi są szerokie możliwości upowszechniania sterowanej politycznymi celami informacji. Żyjemy w świecie fake-newsów i trolingu politycznego a zjawisko zamkniętych baniek informacyjnych w Internecie dodatkowo to wzmacnia. Jest to problem globalny i niestety dotyka też naszego kraju.
Odpowiednio sterowana (manipulowana?) informacja stała się nadzwyczaj silną walutą w kupowaniu sobie zwolenników politycznych, klakierów i wyborców.
Zjawisku płatnego klientelizmu było już stosowane przez rzymskich senatorów w starożytności. Obecnie za pomocą nowych technologii zakwita i owocuje ten proceder niemal epidemiologicznie.

Sytuacja szalbierstwa słowem, komentarzem  i atrakcyjnymi sugestiami narasta w sytuacjach kryzysowych.

Bezsprzecznie taką sytuacją jest zawsze strajk powszechny dużej grupy. Tam zawsze punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Istotą każdego strajku jest to, że jedna jedna strona występuje przeciwko drugiej stronie i każda strona będzie  będzie chciała JEDNAK POSTAWIĆ NA SWOIM.

Jest to sytuacja  bardzo stresogenna dla obu stron i czasami niejednej osobie ,,mogą puścić nerwy''.

Doświadczyłem sam tego w 3-cim dniu strajku kiedy w jednej z zamkniętych grup portali społecznościowych sam się emocjonalnie zapędziłem co zaskutkowało słuszną uwagą adminów grupy i usunięciem mojego wpisu. Co prawda po osobistej refleksji chciałem mój post usunąć samemu, ale okazało się, że admini grupy byli szybsi ode mnie.

Zniesmaczony jestem irracjonalnymi ( a może wyrachowanymi?) ,,pyskówkami'' w sieci i znowu emocjonalnie powziąłem decyzję o zawieszeniu swojej aktywności na facebooku. 

Cytuję swój wpis dosłownie: 


[wisane 16 godzin temu:]

W związku z sytuacją strajkową w edukacji oraz poziomem zniesmaczenia sianiem nienawiści wobec nas, nauczycieli, ZAWIESZAM NINIEJSZYM SWOJĄ AKTYWNOŚĆ publikowania i komentowanie czegokolwiek na FACEBOOKU.

STOJĘ MUREM ZA PROTESTEM NAUCZYCIELI i sam strajkuję.

Od kilkunastu powtarzam jak mantrę, że to wcale nie chodzi tylko o poziom uposażenia nauczycieli. 
Cały polski system edukacji jest jednym wielkim przekrętem. 
Przecież to uczeń: nasi synowie, nasze córki SĄ PODMIOTAMI EDUKACJI Przecież najważniejsze jest ich skuteczne wprowadzenie do funkcjonowania w społeczeństwie jutra. 
U nas szkoła i system są podmiotami. Uczeń tylko meblem jak ławki w szkole.

Jestem tu i będę. MILCZĘ OD DZISIAJ. 
I tak wszyscy znają się na edukacji i są najmądrzejsi, tylko nazbyt często, że kosztem naszych najmłodszych i młodych.

zobacz: TUTAJ

[wisane 16 godzin temu:]

Bardzo szybko doczekałem się reakcji znajomych na Facebooku: Zrzut ekranu poniżej:



Osoby jakie skomentowały moje wydarzenie są dla mnie bardzo wielkimi autorytetami. 

Dopisałem więc pod ich komentarzami swój własny jako reakcja na ich upomnienia. BARDZO WAM DZIĘKUJĘ!!!!

[cytuję:]

 PRZECZYTAŁEM KOMENTARZE! Patryk, Jolu, Paweł (!!!), Olku macie rację. A więc ponieważ tylko krowa nie zmienia zadania (a nauczyciel jednak nie jest krową, to zmiana planów.) Codziennie osobisty felieton strajkowy, (jak Paweł Łęcki)

[koniec cytatu]


Pod moim komentarzem na fejsie pokazały się kolejne. Tych już tutaj nie cytuję.

Niniejszy felieton jest felietonem wprowadzającym.
Rzeczywiście: każdego dnia strajku napiszę kolejny felieton nie na temat wojny strajkowej i strajku ale na temat kondycji polskiej szkoły, polskich uczniów, udawanej edukacji i zapaści polskiej szkoły. 

Gdyby nie strajk o nasze godziwe wynagrodzenie za pracę to nikt by tego nie czytał. 
Nam - nauczycielom oddolnie oddanym uczniom i ich osobistemu rozwojowi  najbardziej od zawsze o to chodzi, żeby szkoła nie była przestarzałą fikcją.

Muszę się sprężyć, bo mam zaległe felietony za 4 dni strajku.