Jedzie tramwajem dziewczyna
Włosy splątane, czoło zmarszczone
Oburzona podnosi głowę
Na przodzie stoi chłopak
Zamyślony patrzy przez okno
Patrzę na niego, on odwraca głowę
Ręka mi drży
Serce rzuciło się do ucieczki
Jestem jak ryba na brzegu, duszę się
Ja go widziałam i on widział mnie
Zamykam oczy, liczę do trzech
Wychodzę i wiem, że już idzie ku mnie
Zdejmuję maseczkę, uśmiecham się
Zamykam za sobą cicho drzwi
Serce zaczyna wybijać spokojny rytm
Nastąpiła zmiana, poczułam ją
Czułam stres, lecz nie magię
Tak po prostu mi przeszło
Kochałam go i minął rok
Teraz już nie jest tym samym chłopakiem
I ja nie jestem już tą samą dziewczyną…
Ps. Widziałam cię, stałeś pod szkołą
Uśmiechnąłeś się i ja się uśmiechnęłam
Teraz oboje jesteśmy wolni…