Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było
odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak
beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy.
- Phil Bosmans
nie zasypiam gruszek w popiele, a jednak myśli, czarne
jak wszystkie koty nocą, poczynają sobie zbyt śmiało:
nadchodzą całymi hordami, watahą, żeby rozedrzeć
na strzępy. jak sępy, wstrętne ptaszyska, krążące nad
padliną, rozrywają po kawałku, do kości. zostały rzucone
i nie ma odwrotu. odwracam się do ściany, szukam oparcia,
czegoś, od czego zaczyna się liczyć coś więcej niż zero,
rzutujące na całe ciągi wyzwań, prób liczących się
w ostatecznych rozliczeniach, rozrachunku. rachunku.
sumienia nie oszukasz, jest czułe jak języczek u wagi
na wszelkie wahnięcia rozmaitych myśli rzucanych
na szalę. szalenie liczy się równowaga, wzajemne
znoszenie się opty i pesy, sięganie głębokich warstw:
od korzeni, poprzez pień, po koronę. i już widać niebo.
zza chmur wyłania się pierwsza gwiazda, nadzieja na
dobry sen. podtrzymuje i odżywia życie.
© Łucja Pecolt
https://www.facebook.com/groups/2955871034693154/posts/3499018153711770/