Linoryt ,,dla chleba'': Kraków 1982

Drukuj

Linoryt jest ze starych czasów, kiedy w stanie wojennym i Polsce komunistycznie siermiężnej nie było dostępnych w sprzedaży religijnych kartek świątecznych. 
Po nocach odbijaliśmy swoje malutkie linoryty, wklejali je na białe kartoniki i sprzedawali w niedziele okresu przedświątecznego, stojąc ze stolikiem przed kościołem dominikanów w Krakowie.

Ojcowie dominikanie wyrazili zgodę, abyśmy mogli taki mini-straganik postawić przed bazyliką).

Kartki te schodziły wtedy jak ciepłe bułeczki. Dochód z nich pomagał nam przeżyć na cieniutkiej wtedy pensji na uniwersyteckiej. 

Janek Jackowicz-Korczyński

(za: moja, nasza Wielkanoc 2018)