Miesięcznik Społeczno-Kulturalny KREATYWNI (dawniej Mutuus) ISSN: 2564-9583
pozytywni-kreatywni-solidarni | positive-creative-solidarity |позитивная-творческая-солидарность 

numer 38 jest obecnie redagowany i zostanie zamknięty w dniu 1 kwietnia 2020 r.
  >>> w układzie chronologicznym
  >>> w układzie alfabetycznym 
  >>> popularność

  >>> zobacz wcześniejsze numery

Funkcjonowanie w środowisku pandemii: korespondencja lekarza z Hiszpanii / Wojciech Stoga

graficzny identyfikator działu FELIETONY
Korespondencja Wojciecha Sroga, krakowskiego ortopedy pracującego aktualnie w Hiszpanii. Doktor opublikował swoje refleksje na temat panującej pandemii na swoim profilu facebookowym w dniu 2 kwietnia 2020 r..https://www.facebook.com/wojciech.sroga
Za jego zgodą publikujemy je w kwietniowym numerze.
Gorąco zachęcamy do lektury. Dla nas wszystkich nowym jest konieczność dostosowania się do całkowicie nowej sytuacji jaką narzuciło na NAS WSZYSTKICH  doświadczenie pandemii. 
Racjonalne uwagi, spostrzeżenia i rady doświadczonego i racjonalnego lekarza dla każdego z nas mogą stać się pomocne w trudnej sytuacja w jakiej wszyscy znaleźliśmy się.


Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, zbliżenie i w budynku
4 kwietnia 2020 r. godz. 18:29
Zaczynamy weekend.
Skończyłem serię dyżurów, konsultacji i zabiegów w hiszpańskim szpitalu. Teraz pracuję z domu tzn. mam dyżur pod telefonem i razem z rodzina ‘zostajemy w domu’.
Sytuacja jest nieciekawa, co pewnie każdy z was widział w tv i necie.
Mam wrażenie, że tutaj bardziej się przestrzega „kwarantanny” niż w Polsce.
Mimo że jestem chirurgiem ortopedą, pandemia nie dotyczy mnie tak bezpośrednio jak lekarzy i pielęgniarki na intensywnej terapii, czy internie.
Chciałbym się mylić, ale Polska najprawdopodobniej pójdzie podobną drogą jak Hiszpania.
Pamiętam, że obecnie „polska demografia ma się najgorzej od zakończenia II wojny światowej”, że społeczeństwo się starzeje, że mamy dużo osób schorowanych i w podeszłym wieku.
Pewnie procentowo to da znać w liczbie zmarłych (jeśli nie zostanie zastosowana kreatywna statystyka).
Niestety.
Raczej nie możemy liczyć na to, ze decyzje rządów państw (hiszpańskiego, czy polskiego) obronią nas przed kontaktem z wirusem.
Jeśli w czasach pokoju system nie działał jak w “szwajcarskim zegarku”, to czego możemy się spodziewać teraz ?
Ludzie, tu nie chodzi o powszechny brak testów, czy respiratorów, ale jeśli w szpitalach brak jest zwykłych, najtańszych maseczek!?
Jeśli brakuje nam tak podstawowych rzeczy, to raczej nikt i nic nas nie obroni także przed nadchodzącym kryzysem finansowym.
Niezależnie ile pieniędzy są w stanie wydrukować.
Co mnie frustruje?
- hipokryzja
Bo NIGDY wcześniej zdrowie nie było priorytetem.
Nie było priorytetem polityków („mamy jeden z najlepszych systemów ochrony zdrowia w Europie” slogany, które wychodziły z ust polskich i hiszpańskich polityków, mimo że czyny świadczyły zupełnie o czymś innym).
Nie było priorytetem pacjentów (np. „nie mam czasu na ćwiczenia”, biorę statyny po schabowym).
Nie było priorytetem i lekarzy ( praca ponad siły, w przewlekłym „niedospaniu”)
- że TERAZ pracowników ochrony zdrowia traktuje się jak bohaterów, a wcześniej nie.
Moim zdaniem, albo nigdy nimi nie byliśmy i nie jesteśmy, albo jesteśmy i byliśmy nimi zawsze...
I te oklaski z balkonów o 20.00 tutaj.
Plażo, proszę...
- że chyba nie były brane pod uwagę realne konsekwencje kwarantanny.
Czy ja się boję tego wirusa?
Raczej nie. Na pewno nie panikuję.
Teoretycznie ani ja, ani moja żona czy dziecko nie jesteśmy jego główną grupą docelową.
Mam duże doświadczenie w kontakcie z chorymi, a tym samym ryzykiem zarażenia się wirusami i bakteriami zarówno drogą kropelkową, jak i drogą krwi (Ortopedia to krwawy sport).
Ludzie! Ja jestem lekarzem, chirurgiem, co oznacza że od wielu lat niemal CODZIENNIE narażam się na styczność z nosicielami min: HIV, HBV, HCV, CMV EBV, z gruźlicą, grypą, przeziębieniem etc.
Dodatkowo dochodzi kontakt z RTG, polem elektromagnetycznym, agresywnym pacjentem i gigantyczną odpowiedzialnością.
Teraz nadeszło kolejne groźne – koronawirus.
Pozostałe niestety nie zniknęły, tylko jakoś się do nich wszyscy przyzwyczailiśmy.
Co robić panie doktorze?
Sądzę, że w trakcie trwającej kwarantanny zdrowiej będzie zaakceptować kilka rzeczy już teraz:
1. Na pewne rzeczy mamy wpływ, a na inne nie.
2. Możemy założyć, że wszyscy będziemy mieli kontakt z wirusem, a potem kryzysem.
WSZYSCY.
Na to nie mamy realnego wpływu.
Bez względu na to ile potrwa ten „lockdown”, to i tak wirus nagle nie zniknie. Cała nadzieja, że uda się kiedyś wyprodukować szczepionkę. Ale czy za … rok, trzy, pięć lat ?
3. Zadać sobie pytanie, czy jesteśmy w stanie jakoś stawić czoła wirusowi, panice, samotności, niewiadomej, a potem recesji ?
4. A może ten okres kwarantanny potraktować jako symboliczny koniec radosnego konsumpcjonizmu? Spróbować znaleźć w nim jakiś głębszy sens?
5. Niezależnie co się wydarzy, zawsze lepiej gdy wirus trafi na osobę przygotowaną, czyli w optymalnej kondycji zdrowotnej fizycznej i psychicznej.
Na to mamy wpływ, to zależy od nas.
Z mojego ortopedycznego doświadczenia wiem, że ludzie bagatelizują swój stan zdrowia.
Zdrowie nie jest dane raz na zawsze, trzeba wziąć za nie ODPOWIEDZIALNOŚĆ i o nie dbać.
Dziś jest to łatwiejsze niż wcześniej.
Może to jest ten moment, aby przewartościować priorytety i wprowadzić nawyki, które będą potrzebne na „po kwarantannie”?
Sądzę że są cztery główne kwestie, które mogą realnie wpłynąć na naszą odporność:
a. Sen i plan dnia
Wyśpij się - przynajmniej 8 godzin + rób popołudniową sjestę ( to najlepszy „wynalazek” w Hiszpanii).
To realnie wpływa na odporność.
Potem zrób plan dnia i się go trzymaj.
b. Dieta i fizyczne zdrowie
Zważ się. Jeśli masz nadwagę to po kwarantannie masz ważyć MNIEJ.
Zarezerwuj 30-60 minut na ćwiczenia np. kardio, joga, taniec, pilates, kettlebell etc.
Celebruj gotowanie i jedzenie -najlepiej w towarzystwie.
Ściągnij pidżamę i ubierz się „po ludzku”. Przynajmniej na obiad.
Dobra forma fizyczna i zdrowa dieta realnie wpływają na odporność.
c. Dbanie o „głowę” - temat tabu.
Każdy będzie miał gorszy dzień, lub parę dni strachu, irytacji, zniecierpliwienia, niepokoju, a może nawet paniki.
To trzeba założyć, zaakceptować i przygotować się na to.
Przeczytaj jakąś książkę.
Poza tym jest jeszcze medytacja, modlitwa, mindfullness, psycholog on line...
Wyznacz sobie maksymalnie 30 minut dziennie na najnowsze informacje, interaktywne mapy zachorowań, liczniki zgonów etc.
Zmniejszenie niepokoju, lęku czy stresu poprawia jakość snu.
To realnie wpływa na odporność.
d. Relacje
Można do kogoś zadzwonić, a nawet wypić wspólnie piwo podczas video rozmowy.
Jest też szansa na lepsze poznanie się ze swoim dzieckiem podczas odrabiania lekcji.
Moja żona gra w bingo z sąsiadami przez balkon ( to dosyć popularny zwyczaj w Hiszpanii).
Jakość kontaktów poprawia satysfakcję z życia, daje optymizm, opóźnia demencję, może nadać życiu sens, zmniejsza niepewność i poczucie samotności.
Inwestycja w relacje realnie wpływa na odporność.
Jesteśmy w sytuacji bez precedensu. Umrze dużo ludzi, ale dużo więcej przeżyje i będzie musiało żyć w trochę innym świecie. Weźmy odpowiedzialność za nasze zdrowie i świadomie o nie zadbajmy. Dużo się też zmieni kiedy skończy się ta kwarantanna: szukanie winnych, reformy systemów ochrony zdrowia, sprzątanie tego bałaganu...
Trzymajcie się wszyscy zdrowo. Zawsze.
Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation