Miesięcznik Społeczno-Kulturalny KREATYWNI (dawniej Mutuus) ISSN: 2564-9583
pozytywni-kreatywni-solidarni | positive-creative-solidarity |позитивная-творческая-солидарность 

(Nie ma zgody na slogan: ,,dzieci i ryby nie mają głosu''.
No może ryby głosu nie mają, ale nie dzieci, 
Młodzi nie powinni milczeć... Warto ich posłuchać... )

graficzny identyfikator działu FELIETONY

Nasz problem: nauczyciel: jak można zabić relacje / [licealistka]

Sporym powodem mojego stresu jest jedna z nauczycielek ucząca naszą klasę. Notorycznie powtarza, że nie robimy notatek, jesteśmy zbuntowani i robimy jej na złość, chociaż ja uważam, że jest w błędzie.
Kto specjalnie doprowadza nauczyciela do szału? Zwłaszcza gdy się jest w liceum i ma się więcej niż 5 lat.
Bez sensu. Mamy przecież w sobie jakiś instynkt samozachowawczy.

Niestety ona sama nie jest w tanie przekazywać wiedzy w interesujący sposób. Przez co klasa po prostu przestaje jej słuchać. Ja mimo tego, że mam notatki z jej lekcji i staram się pilnie słuchać, ale przez jej nieustanne krytyczne uwagi nie mam ochoty z nią rozmawiać. Bo ileż można wysłuchiwać nieustającej krytyki.
Ileż można wysłuchiwać ustawicznego krytykowania i użalania się nad tym ,,jacy to my, niby jesteśmy''

Z uporem maniaka wypytuje nas o to, co chcemy robić w życiu. Straszy nas maturą, studiami i przyszłością. Ile można tego słuchać?

Mocno wkurzające jest, że zadając nam zadania do wykonana nieostro i nie jednoznacznie je formułuje. Wtedy omawiając nasze prace  złości się na to, że zostały źle wykonane albo w ogóle niezrobione. (niektórzy nie wiedzieli nawet o co chodzi)

Gdy ktoś zwrócił jej uwagę na to, że zadanie tak sformułowała, że nie było jednoznaczne i stąd wynikło nieporozumienie i  wykonanie zadania inaczej niż oczekiwała od klasy, to nie za bardzo to do niej dotarło, albo nie chciała przyjąć tego do wiadomości. W takiej sytuacji, jak zawsze, ,,odwraca kota ogonem'' i znowu jak mantrę włącza swoją gadkę o notatkach i o tym, że przecież mogliśmy ją zapytać.


Z pytaniem jej to też zabawna spawa, bo gdy zadaje jej się pytanie, nie odpowiada na nie wyjaśniająco o co tak dokładnie chodzi, tylko metodą ,,masło maślane'' używa synonimów do treści tego samego pytania. Na koniec pyta nas, czy wszystko jest jasne? Nie! Nic nie jest jasne.

Takie relacje powtarzane wielokroć całkowicie niweluję jakiekolwiek wzajemne rozumienie i poprawność relacji i ostatecznie prowadzi do zniechęcenia.

I taki mamy z nią problem. Ona nas nie rozumie, a co najgorsze nie słucha nas, albo i słucha, ale nie to, co chcemy jej przekazać.
Nie było tak od początku. Sytuacja powoli dojrzewała powoli. Problem wygaszania nadziei na poprawę sytuacji i wzajemne rozumienie się doszedł w pewnym momencie do pewnej krytycznej masy zniechęcenia i poddania się. 

Obecnie nauczycielka dziwi się, że nikt nie chce z nią rozmawiać.

Istne szaleństwo.

Czasami się zastanawiam, na ile wygaśnięcie relacji między nami miało wpływ nauczanie zdalne. Czy gdybyśmy spotykali się twarzą w twarz w klasie w czasie lekcji, czy też by się to wszystko rozeszło?

Pozostaje żal, że przecież miało być inaczej i niestety wycofanie się na bezpieczne emocjonalnie tyły.


Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe.

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation