Miesięcznik Społeczno-Kulturalny KREATYWNI (dawniej Mutuus) ISSN: 2564-9583
pozytywni-kreatywni-solidarni | positive-creative-solidarity |позитивная-творческая-солидарность 

graficzny identyfikator działu FELIETONY

Moja historia z pisaniem książki / Wiktoria Mroziewicz

Ten felieton poświęcę mojej przygodzie z próbami (bo profesjonalnym pisaniem tego nazwać nie można) pisania książki.

 Pewnego dnia znikąd pojawił mi się pomysł na pewna historie, miałam jej tylko fragment "Będzie o dziewczynie, która bierze ślub ratując tym swoją krainę przed wojną, ale w jej życiu pojawia się przyszły narzeczony jej siostry" królewska rodzina, czasy 18/19 wieczne. Na tym miała opierać się początkowo książka. 

Pokusiło mnie, aby zacząć pisać, a najtrudniejszy jest ponoć pierwszy krok, chociaż ja jak zaczęłam za pierwszym razem pisać to na raz napisałam 30 stron. Opowiadanie zaczęło się spokojnie, no bo jak bym miała zacząć od największej broni jaką mam w rękawie. No i tak historia zaczęła się rozkręcać. 

W życiu nigdy nic nie idzie łatwo więc zawsze pojawiają się problemy, u mnie wiązały się z nauką, ciężko jest pogodzić pisanie i naukę, dlatego do momentu, w którym to pisze książka nie jest jeszcze skończona, a zaczęłam ją w listopadzie. Dla mnie kolejnym problemem okazało się to, że nie potrafiłam dobrać narracji do swojej książki, a gdy w końcu się zdecydowałam wyobraźcie sobie mój ból mentalny, gdy stwierdziłam, że muszę wtedy poprawić pond 100 stron książki, które już miałam napisane. Chociaż gdyby nie pewne osoby, przestałabym na tych kilku dziesięciu stronach, które miałam, bo czułam, że moja pierwsza książka nie będzie idealna, tak jak z każdą pierwsza rzeczą, zawsze będą tymi "pierwszymi" na których się uczymy. I pewne osoby wsparły mnie i wytłumaczyły ze to nie jest takie złe jak uważałam, bo to jednak nasza praca i nasza historia, a głupota jest obrażać swoją pracę i wkład jaki się dało. 

Ale są plusy w pisaniu i to nie małe. Zauważyłam u siebie, że robiąc kompletnie codzienne rzeczy mój mózg potrafi nagle wpaść na świetny pomysł do książki i jest to na pewno świetny pobudzacz wyobraźni. Książka pisze się sama i wiem, że jest to długi proces. Okej, ale co myślę pod pojęciem "pisze się sama", to że historia sama podsuwa elementy które mogę dodać i to jest naprawdę piękne. Nie planowałam, żeby były polityczne zagrania, ale książka to podsunęła, że można to dodać, nie planowałam małego elementu fantasy, ale historia zaczęła tego wymagać. 

Pisarze są osobami którzy dają się ponieść historii i tylko spisują to co ona zagra. Uważam, że to bardzo piękne. Początkujący tacy jak, nie rzucają się na głębokie wody od razu tak jak ja, wymyślając całą trylogię chociaż wierzę, że gdy ją skończę w 100% będzie dla mnie niesamowita pamiątka wyobraźni jaka w sobie posiadam.

Na obecny moment napisałam tylko 120 stron i jest to ogólny zarys historii z głównymi wątkami, którym brakuje rozbudowy. Niestety muszę porzucić chwilowo regularne pisanie na rzecz nauki i na tym się muszę skupić, ale spisuje pomysły i wiem, że jak tylko szkoła się skończy to siadam do pisania i liczę, że historia, którą wymyśliłam pochłonie mnie tak samo jak na początku. W końcu w planach mam całą trylogię i jak się tego podjęłam to już nie ma odwrotu i bardzo dobrze, jest to nowe doświadczenie w moim życiu. 


Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe.

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation