matura to... (?) / Letnia Burza

Drukuj

Liceum, matura i reszta naszego życia: czyli kilka słów o tym czego się nie mówi w szkole i o tym co się mówi, chociaż czasem lepiej jest milczeć.
 
   Czy jesteśmy niepotrzebnie zastraszani maturą? Drodzy uczniowie. Drodzy maturzyści. Ile razy w przeciągu, chociażby pierwszego tygodnia szkoły usłyszeliście mrożące krew w żyłach słowo? MATURA dam, dam, dam, daaam... No ciarki na plecach aż człowieka przechodzą. 
  Nie wiem, czy wiecie, ale matura to już czeka za drzwiami, szybko wypełnijcie formularze maturalne. A czy ty już zdecydowałeś, na jakie idziesz studia? Nie idziesz... już po tobie krzyżyk na drogę, bo jesteś stracony dla świata. Nie wiesz, co chcesz robić? No to się dowiedz i to szybko, bo czas leci. Jesteście już DOROŚLI, musicie podejmować trudne decyzje. Ja nauczyciel je podjęłam w waszym wieku, to wy też możecie. 
 
Koniec z cytowaniem nauczycieli lecimy z odrobiną motywacji i odrobiną wsparcia.
   Matura, matura powtórzy to sobie jeszcze raz matura, by trochę ją od diabolizować przynajmniej z nazwy.
Dzisiejsze przemyślenia chcę poświęcić właśnie maturze czy też egzaminowi dojrzałości (ale o bezsensie słowa "dojrzałość" może kiedy indziej). Pogadajmy więc sobie o niej. O maturze.
   Moi drodzy powiedzmy to sobie wprost, nie musicie pisać matury. Nauczyciele twierdzą, że skoro wybrał_ś liceum to znaczy, że teraz masz jedną drogę? Liceum, Matura, Studia, Praca itd.
A ja wam mówię NIE
To, że wybraliście liceum, nie oznacza, że musicie iść na studia. Możecie oczywiście, ale nie musicie. 
Macie prawo się zastanawiać. Macie prawo nie wiedzieć. Naprawdę możecie nie wiedzieć. Nie ma w tym niczego złego.
   Dziwie się, że jako osiemnastolatkowie czy nawet siedemnastolatkowie mamy decydować o "reszcie życia". Nie no spoko zero presji. Na luzie, dajcie mi chwilę, oddam kilka lat na być może niepotrzebne studia spoko.
Moi drodzy po liceum możecie iść do pracy, możecie poczekać z decyzją. Studia nie uciekną. Rok czy dwa nie zrobią różnicy. 
   Jeśli nie zdacie matury, to nie oznacza, że jesteście leniwi (usłyszałam ostatnio coś takiego od nauczycielki i myślałam, że się przesłyszałam). Na to jak wam pójdzie egzamin może wpłynąć tyle czynników stres, zmęczenie czy presja. Nie zdaliście w tym roku? Za rok też możecie pisać. Świat się nie kończy na nie zdanej maturze.
To nie jest też tak, że gdy wychodzicie z wynikami niezdanej matury, to zza rogu wychyla się nauczyciel i z okrzykiem "AJAJAJAJ!" strzela do was z łuku albo kuszy, bo zaniżyliście szkolne statystyki (To o zaniżaniu statystyk też usłyszałam od nauczycielki. To z łukiem wymyśliłam sama, uważam, że trochę osładza mi gorycz tamtej karygodnej nauczycielskiej tyrady. Swoją drogą czy idąc do tej szkoły sprawdzaliście statystyki zdawalności matur? Ja nie i może popełniłam jakiś straszy błąd xd).
   Nie daj sobie wcisnąć, że masz być np. lekarzem jak dziadek albo prawnikiem jak ciocia. Chcesz robić paznokcie? To je rób. Chcesz piec ciasta? To piecz. Chcesz być podróżnikiem? Droga wolna. To twoje życie. Nie twoich rodziców. Nie dziadków. I na pewno nie nauczycieli. Ty decydujesz. Bądź kim Ty chcesz być.
   Na koniec pozwolę sobie zacytować autorkę Instagrama @codzienneinspiracjeimotywacje, która na pytanie
"Znaleźliście już odpowiedź co robić w życiu?" 
Odpowiedziała tak:
"Sama kilkanaście lat temu myślałam, że świat działa właśnie tak, że wybierasz drogę i nią idziesz do końca. Obecnie czasy dają nam więcej luzu — można zdecydować, potem się rozmyślić, wybrać coś innego, sprawdzać, szukać, wracać, zaczynać od nowa — to jest super, chociaż niektórym ludziom się to nie podoba, bo trzeba się określić i choćbyśmy byli nieszczęśliwi to trwać w tym, bo chujowo, ale stabilnie jest jakimś cudem w ich mniemaniu lepsze niż szczęśliwie".
 
I z tymi słowami was zostawiam.
Trzymajcie się

Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe.