Kefir a znikający uczniowie / Jan Jackowicz-Korczyński

Drukuj

 

To był rok 2007. Dzięki współpracy z siecią ENSIL zostałem zaproszony na Pierwszy Europejski Kongres Edukacyjny do Austrii. (inne wątki związane z tym kongresem wykorzystam w kolejnych felietonach).

Kongres wykorzystaliśmy w ENSIL, aby w trakcie jego przebiegu zorganizować meeting uczestników naszej grupy. Na tym właśnie meetingu zapadły decyzje, że przekształcamy naszą nieformalną wtedy grupę w fundację zarejestrowaną w Holandii.
W tym czasie ministrem edukacji w Polsce był mecenas Ronan Giertych. Przy pełnymi wielkim szacunku dla tego co obecnie robi, w tamtych latach byliśmy na niego wściekli. Do dzisiaj nie rozumiemy, jak można było zabrać pulę pieniędzy przeznaczonych na stypendia dla uczniów i przeznaczyć je na mundurki szkolne uczniów, jakie MEN wprowadził jako obowiązkowe w szkołach.
W kuluarach  konferencji w Austrii opowiadałem o tej kuriozalnej decyzji  przyjaciołom z grupy ENSIL.
Nasza przyjaciółka Mary Jose Vitorino (znakomita koordynatorka bibliotek szkolnych z Lizbony) skwitowała to słowami:

- Janek, nie martw się. To jest kefir.
- Mary, nie rozumię, o czym mówisz - powiedziałem.
Dostałem następujące wyjaśnienie:
Zobacz. Weź dowolny kefir do ręki. 
Na denku ma wybitą datę ważności - zawsze bardzo krótką. 
ONI (domyślnie - politycy) tak zawsze. Oni się zmienią. 
RÓBMY NA DOLE SWOJE...





TAK, WŁAŚNIE TAK!!!

Od tego czasu zmieniło się kilku już ministrów edukacji.  Co gorsza, im dalej, tym gorzej.

My ,,na dole robimy swoje''. Od wielu, wielu lat i w trybie ciągłym, nieustającym.
To właśnie my, nauczyciele jesteśmy z uczniami dzień, w dzień.
To od nas zależy ,,jakie będzie naszych dzieci chowanie''.

Szczególnie ważne jest to właśnie teraz, kiedy pandemia wymusiła na nas tak zwane zdalne nauczanie.
Nagle zostaliśmy zmuszeni budować, niejako od zera, mechanizmy umiejętności UCZENIA SIĘ.
Stare metody NAUCZANIA metodą edukacji transmisyjnej w tych warunkach pokazały jaskrawo, że są warte ,,funta kłaków''. 

Justyna Suchecka sporządziła alarmujący raport na temat ,,znikających uczniów'' w trybie zdalnego nauczania. 
Wydaje się, że jeszcze większym problemem jest zjawisko ZNIKANIA uczenia się.Przecież edukacja to nie CHODZENIE DO SZKOŁY tylko osobisty, systematyczny i zrównoważony rozwój ucznia. 
A szkoła to nie miejsce realizacji kursów przygotowawczych do egzaminów końcowych tylko NARZĘDZIE realizacji auto-rozwoju ucznia.



Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe. za: Felietony strajkowe 02: Dobrą zmianę w edukacji mogą zrobić tylko nauczyciele, nie politycy 2019 r.