Miesięcznik Społeczno-Kulturalny KREATYWNI (dawniej Mutuus) ISSN: 2564-9583
pozytywni-kreatywni-solidarni | positive-creative-solidarity |позитивная-творческая-солидарность 

graficzny identyfikator działu FELIETONY

Inflacja nie taka straszna jak ją marudni ludzie malują / Zuzanna Kłosek

 Od redakcji:
Ten prześmiewczy felieton został ,,popełniony'' przez autorkę rok wcześniej. Obecnie nic nie stracił na swojej aktualności, a wręcz przeciwnie, szczególnie w obliczu coraz dziwniejszych narracji mediów  na temat rzeczywistości w jakiej przychodzi nam egzystować...
I jak tu nie pokazać języka...


Właśnie oficjalnie rozpoczęły się wakacje. Wypoczywać mogą zarówno uczniowie, jak i studenci, a i maturzyści mogą nareszcie odetchnąć z ulgą - zwłaszcza ci, którzy egzaminu dojrzałości nie zdali, bo tych drugich czeka już wkrótce stres związany z rekrutacją na studia.

Dobrze jest zawsze widzieć tę lepszą stronę monety - o co w dzisiejszych czasach szerzącego się sceptycyzmu i krytyki wszechrzeczy najzwyczajniej w świecie trudno. Niestety tak właśnie mają się sprawy, że we wszystkim staramy się dopatrywać minusów, a zdecydowana większość naszych rozważań skupia się na krytyce. Wszyscy recenzujemy, oceniamy i wszystko to robimy, by dopatrzyć się słabych stron, a przecież wystarczy wyjrzeć za okno, by dostrzec, w jakim cudownym miejscu i czasie przyszło nam żyć. Dziś niestety niewielu docenia urok spokojnego popołudnia, piękno śpiewu ptaków, letnią ulewę na nowo moczącą nam wystawione na balkon pranie… a przecież jest tak wiele rzeczy, które mogłyby sprawić nam radość.

Co jeszcze widzimy, gdy wyjrzymy przez okno? Inflację! Jest to zjawisko, które obserwujemy na każdym kroku codziennego życia, ale kłamstwem jest, że jest to zjawisko niszczycielskie. To po prostu nasza pesymistyczna natura nie pozwala nam dostrzegać jej uroków. Czy ktokolwiek z nas choć przez moment pomyślał, jak rozległe możliwości daje nam inflacja? Pewnie nie. I właśnie o tym mówię - o pesymizmie. A przecież nie trzeba się specjalnie wysilać, by zobaczyć to, co dobre.

Bo na co my tak naprawdę narzekamy? Oczywiście, na rosnące ceny, na to, że kiedyś było lepiej… a nikt nie pomyśli o tym, że kiedyś BĘDZIE lepiej. Pomyślmy o tym, jak cudowne czasy czekają nas, kiedy ten kryzys - swoją drogą niepotrzebnie negatywnie nacechowane słowo - gospodarczy się skończy, kiedy zaczniemy doceniać małe rzeczy i zrozumiemy, że minimalna krajowa to wcale nie jest tak mało, gdy bochenek chleba kosztuje zaledwie siedem złoty! Że emerytura wcale nie jest tak niska, gdy wszystkie wnuki uciekły do Wielkiej Brytanii za chlebem!

Nie, nie, przepraszam, nie uciekły. Odbyły cudowną, oczyszczającą serce, umysł i duszę podróż do krajów zachodnich, by w przyszłości powrócić jako ludzie szczęśliwsi. Tak trzeba myśleć!

Narzekamy na wysokie ceny żywności. Ale to przecież nie jest tak, że nie mamy na nasze położenie żadnego wpływu. Jakie zatem mamy możliwości? Ano możemy wziąć przykład z naszych wspaniałych przodków i powrócić na łono natury, która przecież wyposażyła nas we wszystkie niezbędne do przeżycia zasoby. Na miejskich trawnikach wyrosłyby plantacje zbóż, w klombach zakwitłyby truskawki, pomidory i inne warzywa, z których później możemy przecież przygotować pyszną zupę na bazie krystalicznie czystej deszczówki i upolowanego psa sąsiadów, a to wszystko ugotowane dzięki wspaniałomyślności pana ministra i możliwości zebrania darmowego chrustu z okolicznych lasów.

Narzekamy na ceny benzyny. Również zupełnie niepotrzebnie, bo przecież benzyny kiedyś nie było, może i kiedyś nie będzie, a trzeba sobie jakoś radzić. Dzięki setkom lat badań dysponujemy wieloma środkami transportu, które nie potrzebują takiego paliwa. Mamy rowery. Mamy konie. Mamy żaglówki. Któż z nas nie chciałby wyruszyć we wspaniałą podróż na uczelnie przez samo centrum Katowic na pokładzie żaglówki? Oczywiście, byłoby to trudne z powodu niewielkich ilości wody, ale przecież nie niemożliwe - wystarczy poczekać jeszcze kilka lat, aż stopnieje parę lodowców, a i ten dylemat zostanie rozwiązany!

Źle patrzymy także na spadek siły nabywczej pieniądza. Przecież już wydarzenia ostatnich dekad pokazały, że dzięki temu będziemy mieć po prostu więcej pieniędzy! Zaledwie wczoraj natrafiłam na stare wydanie komiksu o przygodach Tytusa, Romka i Atomka, nabytego za zaledwie 10 000 złotych. Dzisiaj jeszcze nie moglibyśmy sobie na coś takiego pozwolić, ale jestem pewna, że już wkrótce tak ekskluzywne produkty będą na dostępne na każdą kieszeń. A gdyby komuś jeszcze było mało, już teraz dostajemy przecież mnóstwo pieniędzy, praktycznie spadają nam z nieba - pięćset plus, trzysta plus, dodatek osłonowy, dofinansowanie na rozwój biznesu - przecież to jest czysty zysk!

Powinniśmy więc wyzbyć się obciążających nas klapek na oczach i ciemnych okularów i z radością odkrywać niezwykłe wspaniałości otaczającego nas świata, bo gdy spojrzymy na naszą sytuację zgodnie z moimi radami, odkryjemy, że to nie inflacja jest zła. To my jesteśmy źli, nie doceniając jej piękna.

 


Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe.

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation