Miesięcznik Społeczno-Kulturalny KREATYWNI (dawniej Mutuus) ISSN: 2564-9583
pozytywni-kreatywni-solidarni | positive-creative-solidarity |позитивная-творческая-солидарность 

numer 35 jest obecnie redagowany i zostanie zamknięty w dniu 1 stycznia 2020 r.
  >>> w układzie chronologicznym
  >>> w układzie alfabetycznym 
  >>> popularność

  >>> zobacz wcześniejsze numery

Naczelnik spod Maciejowic i Naczelnik w maciejówce / Dariusz Ostapowicz

5 grudnia 1867 roku, w zagubionym wśród śnieżnych zasp i mickiewiczowskich puszcz dworku szlacheckim w Zułowie, ok. 60 kilometrów na północny wschód od Wilna urodził się w wielodzietnej rodzinie Józef Klemens Piłsudski (1867-1935), przyszły współtwórca niepodległości, który „dał nam wolność, granice, moc i szacunek świata”.  Jego rodakiem z ziem dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego był Andrzej Tadeusz Kościuszko (1746-1817), szaraczkowy szlachcic z Siechnowicz na Polesiu, absolwent Szkoły Rycerskiej, bohater wojny o niepodległość USA, w obronie Konstytucji 3 Maja i zmagań o wolność – całość – niepodległość w 1794 roku. Obaj czasami mówili o sobie, że są Litwinami, ale było to określenie przynależności terytorialnej, nie etnicznej, typowe dla Kresów Wschodnich, bo obaj czuli się z krwi i kości Polakami. Genealogia ich rodzin sięga przełomu średniowiecza i renesansu. Szlachectwo i katolicyzm rodzin litewskich i białoruskich było prostą drogą do polonizacji. Czy drobni szlachcice Konstanty (Kostia-Kostiuszko) z Siechnowicz i Bartłomiej Giniejtowicz z Piłsud śnili, że ich potomkowie zostaną największymi bohaterami Polski godnymi wiecznego spoczynku na Wawelu w otoczeniu Jagiellonów; że serce Naczelnika kosynierów spocznie na Zamku w Warszawie a serce największego rycerza Polski przy sercu najukochańszej Matki w Wilnie?     

Na obrazie Jerzego Kossaka Na progu wieczności namalowanym wkrótce po zgonie Pierwszego Marszałka Polski (1935) Kościuszko i Książę Józef witają Naczelnika Państwa na schodach katedry wawelskiej. Można zatem zapytać, jakimi kościuszkowskimi ścieżkami wędrował Marszałek Józef Piłsudski, skoro dano mu „kościuszkowskie miano”. Od młodości zafascynowany był osobą Kościuszki i obiecywał Matce, że wypędzi Moskali z rodzinnej ziemi. Przyznać jednak trzeba, że Piłsudskiemu bliższe było, choćby ze względów rodzinnych, powstanie styczniowe. Później, w szeregach konspiracji i legionów wprowadził wzorem Naczelnika zwrot: „obywatelu”. 6 IV 1913 r. we Lwowie współorganizował Obchody Kościuszkowskie, w czasie których przyjął defiladę Związku i Drużyn Strzeleckich, by w wolnej Polsce móc uczcić rocznicę wybuchu insurekcji w Warszawie (25 III 1919) i zostać spadkobiercą - jeśli nie szabli, to choćby nożyka podarowanego przez krewnego Kościuszki (1931). Kiedy zaś jako nowo mianowany Naczelnik Państwa przybył do Krakowa w XII 1918, złożył na sarkofagu wieniec z napisem „Kościuszce – Piłsudski”.

Do symbolu – jak pisze Bohdan Urbankowski – urasta fakt, że w wojnie 1920 roku Wojsko Polskie, 15 pułk ułanów Władysława Andersa pokonało Rosjan pod Maciejowicami.

Wszelkie porównania osób żyjących w różnych epokach nie są proste – ale są jednocześnie ciekawym wyzwaniem. Szlachcic – panicz z Zułowa, który stał się socjalistą i zobaczył w chłopie i robotniku polskim obywatela i żołnierza-patriotę, ubierający chłopską maciejówkę może być zestawiony z Naczelnikiem z Siechnowicz marzącym o ludowym pospolitym ruszeniu, awansującym chłopa-kosyniera na chorążego i reformującym sprawę włościańską w Uniwersale 7 V 1794 r. Pierwsze socjalne ustawodawstwo Naczelnika Państwa z 1918 roku szło m. in. w kierunku nadania powszechnego prawa wyborczego. Pozostał przede wszystkim bezkompromisowym obrońcą ojczyzny, który z Oleandrów na czele garstki kadrówki i beliniaków poszedł do Kielc, jak Kościuszko pod Racławice stawić czoła „imperium zła”, podczas gdy wszyscy targowiccy czy endeccy „realiści” lizali stopy petersburskich satrapów. W Moich pierwszych bojach wspominał o tym kościuszkowskim szlaku pod Słomnikami i Winiarami. Postawił w VIII 1920 r. wszystko na jedną kartę, podobnie jak Naczelnik w X 1794 r. wyruszający pod Maciejowice, by stoczyć rozstrzygający bój nad Wisłą. Obaj nie byli kunktatorskimi Skrzyneckimi. Łączy ich wiele: konspiratorzy i emigranci, przeciwnicy Rosji szukający choćby cienia porozumienia z Prusami i Austrią (Austro-Węgrami), Francją i Japonią dla dobra sprawy polskiej w 1794, 1904 i 1914, więźniowie zaborców w Petersburgu i Magdeburgu, emeryci polityczni w Solurze i Sulejówku. Łączy ich bezkompromisowa wierność imponderabiliom: wolności i niepodległości (1792, 1794, 1914-21), odpowiedzialności za państwo wyrażonej poprzez chęć jego uzdrowienia (sanacji) w 1791-94 i 1926, w końcu pompatyczny pogrzeb – a dzieli awantura o kryptę na Wawelu.  

 „Uparci Litwini” mieli prawo różnić się między sobą: w zakresie dyktatury (z sejmem lub bez niego 1919 i 1794, z królem i bez Rady Regencyjnej), w sprawie przysiąg (1796 i 1917), wobec Napoleona (krytyk i wielbiciel), wobec idei legionowej. Obok siebie zestawiamy pomysłodawcę polonizacji Rusinów i federalistę-sojusznika Ukraińca Semena Petlury, zawodowego żołnierza-inżyniera i samouka-brygadiera. W życiu prywatnym wizerunek samotnego starca, tokarza i pechowego rywala Lubomirskiego niknie przy postaci dwukrotnego męża, ojca córek, stawiającego pasjanse szczęśliwego rywala Romana Dmowskiego. Kościuszkę często porównywano z Washingtonem (choć życiorys Prezydenta nieźle pasuje również do Piłsudskiego: farmer, polityk, dowódca, głowa państwa). Marszałka zestawiano już za życia zarówno z postaciami literackimi: Konradem, Kordianem, Królem Duchem, Baryką, a nawet Czterdzieści i Cztery, i historycznymi: Batorym, Napoleonem, Trauguttem. Niewątpliwie sam Komendant tworzył autolegendę, w której znaczącą rolę odgrywał motyw następcy Kościuszki. Sekundowali mu w tym poeci: „Masz w sobie skrę Kościuszki – moc ducha ofiarną” (Jerzy Orwicz, 1917); „Dla Ciebie Komendacie, buława! / Naczelniku – spuścizna Kościuszki” (Roman Kreczmar, Na warcie, 1919); „Ten mundur równy jest białej sukmanie / Pierwszego naszych powstań Naczelnika” (Janina Olszewska, Na Wawelu, 1919). Tymczasem Piłsudski wyraźnie przestrzegał rodaków przed płytką hagiografią: „Powoływać się na Kościuszkę, zachwycać się nim i solidaryzować się z jego ideałami może każdy bezkarnie, bez konsekwencji i kosztów. Bo Kościuszko nie żyje. Kto solidaryzuje się ze mną musi płacić wysiłkiem, męką, trudem, ofiarą z wolności, z życia. Kiedyś gdy mnie już nie będzie, będę miał także miliony równie zapalczywych i nieryzykujących wielbicieli” (wypowiedź z XII 1916). 

Słowa Prezydenta Ignacego Mościckiego wypowiedziane 18 V 1935 r. na progu katedry wawelskiej pasują do obu postaci historycznych: „królem był serc i władcą woli naszej”. „Przekazał narodowi dziedzictwo myśli o honor i potęgę Państwa dbałej”. Warto w tym miejscu wspomnieć, że sam Marszałek witając prochy Słowackiego na Wawelu, proroczo zawyrokował: „bo królom był równy”.  

Naród uczcił obu Naczelników usypaniem kopców na Sikorniku i na Sowińcu.  

  1. Jędrzejewicz, Kronika życia Józefa Piłsudskiego, Polska Fundacja Kulturalna, Londyn 1985, t. 1, s. 252, 317, 408, 514;  t. 2, s. 146, 516; 
  2. Kijowski, O dobrym Naczelniku i niezłomnym Rycerzu, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1984, s. 19-29; 
  3. S. Kopczewski, Tadeusz Kościuszko w historii i tradycji, PZWS, Warszawa 1968, s. 316-321; 

Józef Piłsudski w kolorze, oprac. A.K. Kunert i R. E. Stolarski, Wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2010, s. 60; 

  1. Nowak, Historie politycznych tradycji. Wyd. Arcana, Kraków 2012, s. 206-209; 
  2. Paruch, Tradycja i nowoczesność, „Biuletyn IPN” nr 5-6 (2008), s. 58-60; 
  3. Urbankowski, Józef Piłsudski marzyciel i strateg, Wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 20, 207, 227-228, 239-242, 347; 

W.Wójcik, Legenda Piłsudskiego w polskiej literaturze międzywojennej, Wyd. „Śląsk”, Katowice 1987, s. 113, 142-143, 156, 202.     

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation