Miesięcznik Społeczno-Kulturalny KREATYWNI (dawniej Mutuus) ISSN: 2564-9583
pozytywni-kreatywni-solidarni | positive-creative-solidarity |позитивная-творческая-солидарность 

numer 41 jest obecnie redagowany i zostanie zamknięty w dniu 1 lipca 2020 r.
  >>> w układzie chronologicznym
  >>> w układzie alfabetycznym 
  >>> popularność

  >>> zobacz wcześniejsze numery

Ścieżka / Natalia Grudzień

graficzny identyfikator działu FELIETONY

Tak naprawdę, to nie wiem, kim dzisiaj jestem. Dzieckiem czy może dorosłym? Bardzo bym chciała być tym pierwszym, choć chyba do niego dalej mi niż do tego drugiego, przynajmniej jeśli chodzi o czas. W środku każdy z nas jest gdzieś dzieckiem z bujną wyobraźnią i naiwnością o zbawieniu świata, jednak w pewnym momencie te drogi zacierają się tak bardzo, że stoisz gdzieś na środku ścieżki donikąd i nagle sobie myślisz, kim dzisiaj jestem?

Pamiętam dobrze smak lodów, które jadłam w dzieciństwie z moimi braćmi. To były rożki truskawkowe lub te włoskie, do których  nawet dzisiaj nie jestem przekonana... Widzę też przed sobą tę dziewczynkę, która dużo płakała, ale niekiedy uśmiechała się też szeroko. Jedni mieli ją wówczas za dziwadło, inni za kogoś trochę innego od reszty. Pisałam, wspinając się po wysokich drzewach. Pięłam się na te najwyższe, próbując pokazać mojemu bratu, że wcale nie jestem taka słaba, jak mówił. Z góry widok był taki piękny, że zawsze do mojej głowy wkraczało wiele słów. Początkowo były one zamieniane w piosenki. Myślałam kiedyś, że będę tekściarką, choć dziś sama w to nie dowierzam. Później były wiersze, opowiadania i inny zlepek słów, które dziś leżą gdzieś w zakurzonym kartonie. Pamiętam mamę i tatę, którzy kiedyś się kochali, a dziś utracili tę miłość. Kiedyś byli, dziś ich nie ma, jutro pewnie też nie będzie. Pamiętam ludzi, którzy kiedyś znaczyli wszystko, a dziś jest tylko w sercu jakaś pustka po nich. Widzę tę dziewczynę z pięknymi włosami koloru letniego zboża, która nauczyła mnie, jak silna może być więź między ludźmi. Wszystkie kapsle po tymbarku, marsjanki jedzone w ukryciu i rozmoczone, zimne płatki śniadaniowe, bo przecież najpierw wlałam mleko, potem wsypałam płatki. Ludzie, którzy zapisali się gdzieś w mej pamięci i brak tych ludzi dzisiaj – to oni mnie stworzyli.

Czasami sobie myślę, że my wszyscy chodzimy po dwóch ścieżkach w życiu. Ja byłam dzieckiem, które chodziło po dorosłych ulicach, ktoś obok mnie miał pięćdziesiąt lat i niczym Piotruś Pan nadal nie chciał dorosnąć, stojąc w korku do wesołego miasteczka. Nie mówię, że to źle. Ja też nie chciałam dorastać. Dziś jestem trochę w połowie. Jedną nogą kroczę po tej wesołej ścieżce, a drugą idę ku dorosłości i dalej się boję. Lęk pojawia się, kiedy myślę, że czekotubka nie będzie miała tego samego smaku, a przeprowadzka będzie musiała być zorganizowana przeze mnie. Dorosłość niekiedy zabiera z ludzi marzenia, które ja dalej noszę gdzieś w sobie. a te kapsle od tymbarka, one przestają siać takie radosne wiadomości. 

Zaczyna się brama życia. Stoję nad nią i widzę napis “Zapraszam”. Obok niego jakiś regulamin, kilka listów, papierów. Waham się po trochu. Widzę na jednej tabliczce napis: “Czas ucieka”. Myślę sobie wtedy, że może dorastanie nie jest takie straszne; może ta dorosłość nie jest taka zła, jak mówią nam rodzice w słowach: “Zobaczysz, jak będziesz w moim wieku… Wtedy nauczysz się, co to ciężka praca”. Mamy jednak nie ma, taty też nie… Ludzie stają się obcy, ludzie, coraz więcej ludzi, więcej samotności, więcej niepołączonych kropek. Idę prosto i dopiero kiedy widzę, że ścieżka dzieci i dorosłych łączy się ze sobą, dostrzegam, że to chyba ta właściwa droga. 

 

 

 

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation