Dobrzy ludzie: rap / Damian Bralewski

Drukuj

Od redakcji:
Damian podesłał nam swoją archiwalną próbkę tekstu do rapowania oraz mp3 BITU do jakiego go rapował. Sugeruje on, że tempo recytacji tekstu powinno być szybkie.
Utwór dostępny jest na licencji (CC). więc można go wykorzystać. Gdyby ktoś skorzystał z tej możliwośc,i to prosimy o kontakt. Istnieje możliwość publikacji w naszym miesięczniku.




Ludzie niczym kłęby z popielniczek,

żyją wśród krętych uliczek,

najpierw zapalają płomień,

by ugasić potem życie,

jeden anioł, jedna wiara,

nieśmiertelna myśl na bicie,

często sam się szukam nocą,

na tych kartkach w tym zeszycie.

Ludzie wypełniają raj tu,

kolorami obłudy i fałszu,

przydeptują siebie w marszu,

jedzą dania z tego farszu,

ból, ofiary - koszt awansu,

najczarniejsza twarz romansu,

gdy wychodzisz z swego domu,

uczestniczysz w śliskim tańcu.

Schizy, czy zamglone myśli,

zamiast twarzy widzisz maski,

świat powoli traci wymiar,

gubi kształt, staje się płaski,

kocham to i nienawidzę,

czarny ogród moich wiśni,

uprawianych przez obawy,

stracho-lęk staje się bliski,

Zagubiony sam zbyt często,

w sferze swych morderczych myśli,

które są jak cienie noży,

rzuconych w szaleńczy wyścig.

Podgryzają się jak szczury,

ale mają wspólny myślnik,

każda z nich żyje tu po to,

by mnie tylko kiedyś zniszczyć.


  


Często myślisz, też masz tak,

że nie możesz w nocy zasnąć?

przecież wszyscy dobrzy ludzie,

kiedy kończy się być jasno,

zasypiają w swoim brudzie,

chyba musisz im przyklasnąć,

albo wyjść od tyłu, olać to

i drzwi zatrzasnąć.

     

Często myślisz, też masz tak,

że nie możesz w nocy zasnąć?

przecież wszyscy dobrzy ludzie,

kiedy kończy się być jasno,

zasypiają w swoim brudzie,

chyba musisz im przyklasnąć,

albo wyjść od tyłu, olać to

i drzwi zatrzasnąć.

   

Czasem obserwuje korki

myślę dokąd pędzą ludzie

czy okryci płaszczem kłamstwa

kiedyś pozbędą się złudzeń

czy ukryte dawniej prawdy

znajdą życie u swych źródeł

stos wielkich pustych pudeł

kałuża skąpana w brudzie

zresztą trudno się odnaleźć

a przez życie trzeba brodzić

to jak uciąć nogi człowiekowi

i kazać mu chodzić

ironia losu mogłaby się tu długo rozwodzić

i chodź mamy pewien wybór

z wszystkim musimy się godzić

ludzie postrzegają świat

jakim go widzą w telewizji

tworząc fundamenty prawdy

w akademii hipokryzji

tutaj  żądze i pieniądze

są motorem decyzji

kształtuj z nami koniunkturę

i zapomnij o swych bliskich

niektórzy, Ci bez szczęścia

już z rynsztoków nie wyszli

bo bezduszny wiatr układów

gdzieś zbyt mocno ich przepiździł

przecież każdy wie jak jest

tutaj rączka rączkę czyści

zamknij oczy, wyrzuć myśli

ruszaj bo startuje wyścig.



   


Często myślisz, też masz tak,

że nie możesz w nocy zasnąć?

przecież wszyscy dobrzy ludzie,

kiedy kończy się być jasno,

zasypiają w swoim brudzie,

chyba musisz im przyklasnąć,

albo wyjść od tyłu, olać to

i drzwi zatrzasnąć.

Często myślisz, też masz tak,

że nie możesz w nocy zasnąć?

przecież wszyscy dobrzy ludzie,

kiedy kończy się być jasno,

zasypiają w swoim brudzie,

chyba musisz im przyklasnąć,

albo wyjść od tyłu, olać to

i drzwi zatrzasnąć.





Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe.