Od redakcji:
Witamy w gronie autorów naszego miesięcznika, młodą utalentowaną poetkę Kasię Pasterny. W tym numerze publikujemy jeden z jej wierszy. Liczymy na to, że od teraz będzie się dzieliła z nami innymi swoimi utworami w kolejnych numerach miesięcznika.
Nie mogę zdobyć się na prawdę.
Ginę w dźwięku słów,
które za chwilę roztrzaskują się o posadzkę.
Zamartwiam się -
nie widzę oznak zmartwychwstania.
Otworzę przejście.
Zaczerpnę tęsknoty -
pierwszych drobinek poezji.
Wymknę się na moment grze w zimne ślady
i wpuszczę powietrze do oczu.
Nie zdobędę się na wierność
wobec delikatnie wypukłych chwil.
Uciekają mi przez palce umartwione
wciąż tym samym atramentem.
Kot strąca myśli z biurka -
nie odpowiadam na atak.
Wier(s)zę w przeznaczoną mi noc.
Tylko o nią zabiegam
bo tylko wtedy trzymam strofy pewnie.
Świat milknie mi u stóp.
To dowód na to,
że cisza zawsze przychodzi incognito.
Od autorki:
Gryzłam się z tym wierszem, gryzę się i teraz. Nie jestem pewna czy jest dobry. A nawet jeśli, to pisząc te słowa, trzymałam moje strofy w dłoni.
W tamtej chwili czułam, że cisza nadeszła, która była wtedy oznaką spokoju.
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe.
za: https://www.instagram.com/p/CJyq1VAh0qH/