Miesięcznik Społeczno-Kulturalny KREATYWNI (dawniej Mutuus) ISSN: 2564-9583
pozytywni-kreatywni-solidarni | positive-creative-solidarity |позитивная-творческая-солидарность 

(bez)SILNA młodzież: reaktywacja / Jan Jackowicz Korczyński

Bgraficzny identyfikator działu FELIETONYardzo trudny temat: wymaga cyzelowania treści. Tak jest zawsze, kiedy istnieje konieczność wypunktowania negatywnych postaw i działań młodych ludzi. Nie chcemy przecież piętnować ludzi, ale postawy lub akty zaniedbania czy poniechania.   

Przymierzałem się do napisania tego felietonu kilka dni, ale w końcu najwyższy czas się zmobilizować.
Próbuję więc ,,ogarnąć'' słowa i nie dać się ponieść emocjom.

Jakieś ok. dwóch lat temu nasza wicedyrektorka szkoły przysłała do mnie uczennicę, wskazując mnie jako osobę, która może jej dopomóc w realizacji jej pomysłu. ,,Młoda'' (będę ją tak nazywał, aby nie ujawniać konkretnych osób) miała genialny pomysł. Prosiłą o radę i wsparcie.
To były czasy, kiedy jeszcze bardzo mało mówiło w mediach się o zaniedbaniach opieki psychiatrycznej oraz psychologicznej dla młodzieży. Wtedy tematyka ta była również całkowicie obca jakiejkolwiek narracji rządowej. 
,,Młoda'' chciała powołać oddolny ruch upominania się przez młodzież o większą dbałość o dobrostan emocjonalny. Mieli ambicje zwracania się do premiera, prezydenta, przedstawicieli parlamentu z głośnym wołaniem o poprawę stanu psychiatrii dla dzieci i młodzieży. Była nadzwyczaj podekscytowana i prosiła o konsultacje oraz wsparcie ich działania. Zastrzegła sobie, że to ma być całkowicie działanie młodzieży, a nie szkoły czy nauczycieli. Zresztą słusznie. Młoda poinformowała mnie, że mają już zorganizowaną inicjująca projekt grupę zadaniową. Cieszyłem się, że chętnie podchwycili kilka sugestii i przyjęli je jako swoje.

Bardzo mi się spodobała nazwa, jaką wybrali dla swojego projektu (bez)SILNA MŁODZIEŻ
Projekt wyglądał na tyle atrakcyjnie i sensownie, że udostępniłem dla niego miejsce na naszym serwerze, oddając im do dyspozycji jego część oraz zainwestowałem z własnej kieszeni wykupienie dla nich domeny internetowej.

Ten świetny pomysł spalił jednak na panewce. Co jakiś czas ,,ścigałem'' młodą z zapytaniem o stan zaawansowania projektu, ale ostatecznie projekt podzielił losy ,,słomianego ognia''. 

Po upływie roku nie predłużyłem opłaconej przeze mnie dla projektu domeny. Tym samym domena wygasła.

Od tamtego czasu dużo się zmieniło. Nawet władze centralne zaczęły mówić o kryzysie w opiece psychiatrycznej dla młodzieży.
Potężnym tsunami okazała się pandemia oraz związany z nią lockdown.
Skutki zamknięcia dzieci i młodzieży w domach na zdalnym nauczaniu uczyniły problem dobrostanu emocjonalnego dzieci i młodzieży dosłownie krytycznym.
Okazało się, że nie tylko w Europie ale też na całym świecie jesteśmy w absolutnej, niechlubnej czołówce samobójstw wśród dzieci i młodzieży. Kilka dni temu w lokalnej prasie ukazał się alarmujący artykuł na temat dramatycznego skoku ilości osobistych zamachów na życie w Gdańsku oraz całej metropolii Trójmiejskiej. (poszukam link to dopiszę go w tym miejscu).


Tak niestety bywa, że zagrożenie znane tylko teoretycznie jakoś nie robi drastycznego wrażenia. Podobnie było z antykowidowcami, którzy otrząsnęli się dopiero wtedy, gdy śmierć lub ciężki przebieg zakażenia dotknęły ich osobiście lu kogoś z bliskiego ich otoczenia. 

Podobnie jest z naszą szkołą. Jutro jest pogrzeb naszej 17-letniej uczennicy, która nie dała rady udźwignąć ciężaru własnych stresów.

To dla nas wszystkich potężny cios, z którym tak trudno się pogodzić. 
Żal mi grupy, która ,,spaliła słomianym ogniem'' projekt (bez) SILNA MŁODZIEŻ, bo mogło być, a  nie było i nie ma.

Moje osobiste dylematy jako nauczyciela związanie z tym tematem pozostawię na odrębny felieton.

Tego też bym nie pisał gdyby nie optymistyczny akcent:

Inna uczennica, która w naszym szkolnym studiu radiowym była świadkiem omawiania planowanego projektu postanowaiła wziąść sprawę w swoje ręce i reaktywować pomysł. 

Dla mnie to wielka radość. 

A moje zdanie w odniesieniu do słomianego zapału:

  • Najwyższy czas się obudzić: kiedy się ma naście lat, to trzeba swoje życie brać już w swoje ręce, a nie chować się w skansenie szkoły i opiekuńczości rodziców.
  • Kiedy się ma naście lat, to trzeba się już samemu uczyć (rozwijać się optymalnie z myślą o JA JUTRO oraz JA POJUTRZE), a nie tylko odfajkowywać chodzenie do szkoły.

  • Dawniej Wasi rówieśnicy już pracowali zawodowo lub na wsi na polu, a dziewczęta wychodziły za mąż i rodziły dzieci. Nie mieli komfortu beztroski i bawienia się w ,,jakoś to będzie'' bo ja dopiero się uczę.

  • Kiedy się ma naście lat, nie można do życia podchodzić tylko teoretycznie. Najwyższy czas brać pełną odpowiedzialność za to co się robi. Zbyt wielu ma pretencję, że się ich nie traktuje poważnie, ale czy sami siebie traktują poważnie?

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation